Emigracja zarobkowa to powszechne zjawisko w Polsce. Dałam się namówić znajomym z sąsiedztwa, którzy wszyscy wyjechali do Holandii. Głównie praca w Holandii jest dostępna w ogrodnictwie, jednak chcąc pracować w innej branży także jest taka szansa. Mężczyźni zazwyczaj wybierają branżę budowlaną, ja jednak postanowiłam zacząć od ogrodnictwa, a raczej rolnictwa. Kiedy planowałam wyjazd do pracy w Holandii nie sądziłam by brać pod uwagę pogodę i klimat lokalizacji. Dziś wiem, ze to ważne, przynajmniej dla mnie. Odkąd wyjechałam wciąż boli mnie głowa od wiatru. Non stop wieje i mimo że chodzę w szalu to jest mi zwyczajnie zimno. Nie jestem przyzwyczajona do tego klimatu, co więcej jestem tu już dwa miesiące i nie wiem jak wytrzymam dłużej. Zaczyna mi doskwierać ta odmienność klimatyczna. Przed wyjazdem przygotowywałam się na tęsknotę, samotność, nawet uczyłam się języka holenderskiego aby nie być w tej kwestii całkiem zielona, tymczasem wykańcza mnie coś tak błahego jak wiatr. Pracuję na szczęście nie na zewnątrz, chociaż i tak mogłam trafić. Zatrudniłam się jako pomoc w dużym przedsiębiorstwie konfekcyjnym roślin. Zajmuje się obsługą szklarni i sadzonkami. Głównie wykonuje opryski i pilnuje systemu podlewania roślin, jednak praca tutaj jest przydziałowa i w każdej chwili przełożeni mogą zmienić mi zajęcie na takie wymagające chodzenia po polu, gdzie wiatr chce głowę urwać. Nie dziwią mnie teraz wiatraki jako nieodłączny element krajobrazu Holandii.