Praca za granica nigdy nie będzie łatwa i przyjemna gdy nie będzie się znało przynajmniej podstaw języka kraju do którego się jedzie. Nawet by pracować na przysłowiowym zmywaku potrzebujemy znać przynajmniej kilka zwrotów w języku kraju, do którego się udajemy – bez tej podstawowej komunikacji będziemy mieli problem nawet z wysłaniem listu na poczcie, nie wspominając o innych sferach życia codziennego. Dlatego też gdy kogoś interesuje praca w Holandii to powinien za wczas uczyć się tego języka. Ja osobiście zacząłem się uczyć niderlandzkiego zanim wsiadłem do autobusu jadącego do Holandii, by móc jak najszybciej zacząć się komunikować z moimi potencjalnymi pracodawcami. Choć moim pierwszym pracodawcą byłą agencja pracy, w której mogłem rozmawiać po polsku, to w samej pracy byli zarówno Polacy, jak i Holendrzy. Z tymi drugimi lepiej było porozmawiać od czasu do czasu w ich języku, choćby z szacunku dla kraju, w którym się znalazłem. Na początku nie było mi łatwo, tym bardziej że holenderski nie należy do łatwych języków. Każdego dnia poznawałem jednak kilka nowych słów i zwrotów, by po pół roku pracy tutaj móc swobodnie porozumiewać się z Holendrami w ich ojczystym języku, choć oczywiście po tak krótkim czasie nie opanuje się języka perfekcyjnie. Jednak nie o to chodzi, ważniejsze jest przełamanie barier komunikacyjnych, a do tego wystarczą często tylko podstawy. Uważam, że znajomość języka kraju, do którego się emigruje to najważniejsza rzecz w ewentualnej karierze na terenie Holandii.