Wielu osobom się wydaje, że praca za granicą to same luksusy – tylko grube euro, które wpływają co miesiąc na konto. W rzeczywistości jak miałem okazję się przekonać, praca w Holandii rzeczywiście daje dobre pieniądze i sporo satysfakcji, ale przede wszystkim jest bardzo ciężka. Tutaj zaskoczenie dla tych, co nigdy nie byli za granicą – pracując za granicą też trzeba się starać, pokazywać na co nas stać i ubiegać się o awanse i premie. Wszystkim swoim znajomym uświadamiam właśnie to – że praca w Holandii to nie tylko zatrudnienie na dobrej umowie i legalnie spływająca na konto pensja. To wstawanie o 5 rano, by na 6 być w pracy, to zostawanie po godzinach, bo przyjechało dużo towaru na magazyn jednego dnia, i ktoś to wszystko musi rozładować. To bóle mięśni po wielogodzinnym rozkładaniu towaru w męczącej pozycji, i ból kręgosłupa po 12 godzinach stania na nogach w ciężkich butach. Tylko ten, kto nigdy nie pracował za granicą może myśleć, że wystarczy tylko pojechać i nic się nie starać, by po prostu z automatu wieść lepsze życie w obcym kraju. Tak naprawdę będąc za granicą musimy nie tylko przetrwać swoje 8 godzin w miejscu pracy. Trzeba również systematycznie uczyć się języka, załatwiania urzędowych spraw w obcym języku, poznawać tutejsza kulturę by jak najlepiej zasymilować się z resztą społeczeństwa. My emigranci żyjemy tak samo ciężko jak ludzie w Polsce, i dodatkowo mamy barierę językową, bo wszystko co robimy, musimy robić w języku holenderskim, który do łatwych języków nie należy.
Praca w Holandii do najłatwiejszych niestety nie należy