Praca w wyzwolonym kraju

Jestem zdania, że wyjeżdżanie z kraju dla samego tylko zarobkowania, to nie jest wystarczający powód. Co z tego, że zmienimy chwilowo miejsce zamieszkania, że nasz pracodawca będzie nam zapewniał lepsze zarobki i dzięki temu będziemy mogli lepiej żyć w Polsce? Mija się to z celem, dlatego uważam, że trzeba się choć minimalnie utożsamiać z krajem, do jakiego się wyjeżdża zarobkowo. Poznać kulturę różnych krajów, i wybrać nie ten, który daje nam najwyższe zarobki w euro czy funtach, ale ten, którego na przykład ustrój polityczny nam odpowiada, lub który ma kulturę, która nas fascynuje. Dla mnie praca w Holandii była tylko pretekstem do tego, by zobaczyć jak się żyje w prawdziwie nowoczesnym, europejskim kraju, w którym brak jakichkolwiek zahamowań, a ludzie mogą śmiało powiedzieć, że są wolni. Nie przywiodła mnie tu chęć zapalenia legalnej trawki, jak w przypadku wielu moich znajomych. Niestety, smutna prawda jest taka, że wielu moich kumpli, z którymi pracuję na magazynie jednej z firm, przyjechało do Holandii tylko z tego jednego powodu – by móc legalnie kupować i palić zioło. Jasne, że każdy ma swoje priorytety, ale nie można tylko przez pryzmat tego postrzegać Holandii. Holandia to też kraj, w którym obywatele są na przykład bardzo praworządni – mało komu przyjdzie tu do głowy nie zapłacić abonamentu telewizyjnego, lub stanąć na miejscu parkingowym sąsiada. To wreszcie państwo, w którym nie ma znaczenia, jak wyglądasz, czy z kim żyjesz – ludzie nie patrzą na ciebie i nie ingerują w twoje życie prywatne, jakkolwiek kolorowe by nie było.